Monday, 29 June 2009

A lovely surprize/Cudna niespodzianka

I have proof that the disinterested peoples exist! Some weeks ago on my former blog someone I did not known before left a comment that she wants to give me some stuff. I have contact here and get to know that she has a lot of stuff for scrapbooking she won’t use anymore as she is now making jewellery. Last Saturday I received a package. Just look how many goodies I got! Some of them are typically for scrapbooking but a lot I can use for sewing. All those ribbons, lances, felt flowers, transfers… Thank you Ania!

Mam namacalny dowód, że bezinteresowni ludzie wciąż jeszcze istnieją! Pare tygodni temu pewna Ania, której nie znam, wpisała się na moim poprzednim blogu, że chciałaby mi przekazać pare rzeczy. W sobotę dostałam przesyłke. Sami zobaczcie co się w niej znajdowało. Oprócz rzeczy do skrapów znalazłam w niej pełno pięknych przydasi: koronek, wstążek, guzików, aplikacji… Dziekuję Ci Aniu!

od ani3

Additionally I got beautiful earrings!

Oprócz tych wszystkich cudownosci dostałam jeszcze przepiękne kolczyki (bo Ania teraz zajmuje się robieniem biżuterii).

od Ani

And talking about earrings, such beauties I got from Mariko, together with lovely painting that I will show later, when it will be framed.

A będąc w temacie kolczyków, to takie cuda dostalam od Mariko, razem z cudnym obrazkiem, który napewno pokażę jak tylko go oprawię.

Od Mariko

Last Friday (26 June) our Jagna went to hospital to remove her adenoids. Everything went very smooth. She did not cry at all! The treatment took place at 9:45 and we were back home at noon. After we returned she got a swimming suit with Disney’s princesses. She was so glad with it that she was dancing and completely forgot about her stay in the hospital.

The first day she could eat a lot of ice creams and of course she found it fantastic. Sunday she got quite upset when we refused to give her more than one ;) After I explained why she said sadly “I am very sick and I have to eat an ice cream”….

W zeszły piątek Jagnie usunięto trzeci migdał. Wszystko przebiegło bardzo sprawnie. Jagniecina nie plakała wogóle. Operacja miała miejsce kwadrans przed dziesiątą a w południe byliśmy już w domu. Babcia dała jej na osłodę strój kąpielowy z księżniczkami, z którego mała była tak zadowolona, że aż zaczęła z radości tańczyć.

Pierwszego dnia po zabiegu mogła jeść dużo lodów, z czego była bardzo zadowolona. Kiedy kolejnego nie dostała drugiej porcji była bardzo niezadowolona a po moim tłumaczeniu dlaczego nie może dostać więcej stwierdziła smutno “jestem bardzo chora, musze zjeść loda…”

2 comments:

  1. Kocham marikowe kolczyki!
    Oczy się świecą do takich przydasiów!

    ReplyDelete
  2. Ale wspaniałe prezenty dostałaś:-)))) Super!
    A tak przy okazji to ogromnie podobają mi się Twoje "szyciowe" prace. Są cudne! Bardzo pomysłowe i kolorowe... i te tutaj i te na poprzednim blogu...

    ReplyDelete

Thanks a lot for your comments!/ Bardzo dziekuje za komentarze!