Frank was running with the doughnut stolen form Eleanor’s tea table towards a gaggle. Antoinette thought that he just wants to feed them, but she was so wrong! If she only knew, she would never helped her brother. These weren’t just ordinary geese and Frank knew that. That was the rainbow gaggle. Geese that travel around the world and experience the greatest adventures.
Z paczkiem skradzionym ze stolika Eleonory Krolik w reku, Franke podazal w kierunku stada gesi. Tosia myslala, ze brat chce nakarmic ptaki, niestety, byla w wielkim bledzie. Gdyby tylko o tym wiedziala, nigdy by sie nie zgodzila mu pomoc! To nie bylo stato zwyklych gesi. To bylo stado teczowych gesi. Ptakow podrozujacych po calym swiecie i przezywajacych niezliczone przygody.
Frank hoped that with this doughnut he can bribe one of them to take him with them… He had to hurry because the most impatient ones – the red and the orange already took off and the rest was going in a single file through the gate to start their flight. Only the violet one was still eating. Perhaps Frank will have more luck with this one? If only the orange goose was still there… She was so different from her sisters: proud but not so stubborn, friendly, gentle and helpful. Also, unlike the other five she did not like gingham or polka dots. She preferred old fashioned sweet roses… She was so different, so conspicuous, everyone paid attention to her even now…
Franek mial nadzieje, ze tym poczkiem przekupi jedna z nich by go zabrala w podroz. Musial sie spieszyc. Dwie najbardziej niecierpliwe gesi juz odlecialy, reszta, gesiego podazala w kierunku bramy by za nia wzbic sie w lot. Tylko fioletowa skubala wciaz trawe. Moze z nia uda sie Frankowi odleciec w swiat? Gdyby tylko pomaranczowa byla tutaj jeszcze to napewno by mu sie udalo dolaczyc do stada. Pomaranczowa ges byla tak inna od swoich siotr: dumna, ale nie uparta, przyjazna, delikatna i pomocna. I nawet, w przeciwienstwie to pozostalej piatki nie lubila modnych kratek i groszkow; nie, pomaranczowa lubila staromodne rozyczki. Byla taka inna od siostr i dlatego tez bardzo rzucala sie w oczy, nawet teraz ….
Who noticed orange goose, what she/he/it plans to do with her? Any ideas? Or perhaps you would introduce something else to this story? I wait for your ideas until Tuesday (20 July 2010) midnight.
If you do not know the beginning of this story and what whole project is about just have look in notes in whole Charity quilt thread.
Kto/co zauwazyl pomaranczowa ges i co mial zamiar z nia zrobic? Jakies pomysly? A moze macie pomysl na rozwiniecie historyjki w innym kierunku? Na pomysly czekam do wtorku 20 lipca 2010.
Tych, ktorzy nie znają początku historyjki lub nie wiedza o co chodzi w tej zabawie zapraszam do przeczytania wcześniejszych postów w tym wątku.
And now I will confess. There were 5 ideas left under previous post about new element. I decided to use a dice. In a first round I got 3. I checked what it should be and I found comment of Kasica53 in which she proposed that Frank should feed birds. Well, I thought, what I should do with these birds? Basically, I liked the idea but I did not know how to “bite” it… I’ve thrown the dice second time…. This time it showed 6 (so 2 x 3…..) I thrown third time…3, fourth time …3…. I started to think that there is something wrong with my dice… Last time and there was 5… So the dice was ok but it was so confident that I have to continue with the birds that I gave up and I did it. It was really a challenge for me!
And sewing these geese I again noticed that I miss a lot the option of free motion stitching in my sewing machine. This is basically the only think that I really miss but I miss it a lot! I simply do not see what is under foot while sewing such small elements and therefore, the lines are so wobbly…. Anyway, sooner or later I will buy a new one.
A teraz sie do czegos przyznam. Otoz, pod poprzednia notka makatkowa pojawilo sie 15 komentarzy, ale tylko 5 propozycji dalszych elementow. Postanowilam wiec uzyc kostki do gry by wylosowac kolejny element. Kostka w pierwszym rzucie pokazala 3. Padlo na Kasicowe53 karmienie ptaszkow. Pomysl fajny, ale nie wiedzialam jak sie do niego zabrac. Postanowilam wiec torche oszukac i rzucic jeszcze raz. Tym razem padlo 6 czyli 2 razy 3 :) W trzecim i czwartym rzucie padlo ….3. Zaczelam wiec podejrzewac, ze cos jest nie tak z kostka, ale w piatym rzucie padlo 5, wiec jednak to nie kostka byla zla, tylko los tak uparty na te ptaszki J
Podczas ich szycia po raz kolejny stwerdzilam, ze okropnie mi brakuje mozliwosci szycia z wolnej reki, czyli takiego jakby haftowania maszyna. Moja tego nie potrafi. Przy szyciu malych elelmentow nie widze ich pod stopka i przez to linie wychodza mi krzywasne. No w koncu kiedys sobie kupie nowa maszyne!
Witaj:)
ReplyDeletePiękna makatka, niezwykła opowieść, świetne tkaniny, super talent szyciowy:)))) Podziwiam od dawna i napatrzeć się nie mogę:)))
Propozycja "gęsiowa", a może by tak zaczarować gęś, stąd jej inne skrzydła i charakter??? Może to zaczarowana myszka szukająca swojego miejsca na świecie, miejsca gdzie będzie szanowana i akceptowana jej "inność"??? Pewnie trochę zbyt górnolotnie, ale może by i taki wątek???? Nie wiem, czy to ten kierunek, nie mniej śledzić będę całą historię z niecierpliwością:)))
Pozdrawiam
może powinna się tu jakaś wróżka pojawić? Też skrzydlata, a może jakśpalac, zamek za bramą ogrodu?
ReplyDeleteOpowieść , jak i makatka coraz bardziej fascynująca
pozdrawiam
w prawym dolnym rogu - królik z pędzlem i puszką pomarańczowej farby :))
ReplyDeleteależ cudne gąski!
...ze linie krzywasne?!!! Przeciez to wlasnie ta...krzywasnosc ;) daje taka...hmmm...jakby to ujac...artystyczna lekkosc ;)
ReplyDeleteTrafilam tu 5 minut temu i juz jestem fanka! Ach, jak mi sie to podoba!
Gratuluje talentu i ...szczerze zazdroszcze :D
Też uważam, że jesteś przewrażliwona na punkcie krzywizn. Ja ich tam nie widzę i bardzo podoba mi się Twoje szycie, w nich jest urok tej pracy. A przy historyjkach siedzę, czytam i nic innego do mnie wtedy nie dociera :) Dopisuję do zamku, ale na tęczy albo chmurce, no bo pomarańczowa to zaczarowana księżniczka...
ReplyDeleteChmurki, a na chmurkach bezimienna kraina, w której są kolorowe domki i drzewa z lizaków. Pomarańczowa gąska wcale nie jest taka inna po prostu zgubiła swój kraciasty szalik i kapelusik, ale wraz z koleżanką już po niego wraca. Franek koniecznie chce odwiedzić tą krainę....
ReplyDeletePrzecudne gąski, prawdziwie bajkowe:)
This is the most wonderful, cutest, fun blog in the universe!! I'm so happy I found you!
ReplyDelete