On the second day on Pentacost in our town there is tradition of local fairs. Today I went there with Wojtek, who stayed at home with me while P. and Jagna went swimming. As soon as we got there Wojtek went to bouncing castle and enjoyed a lot. After a while I saw him with running in his socks with wide open eyes in a direction of a blanket full of old toys. Then I saw it. He was running towards an old bike. A red bike, just as he wanted. Just this morning we were searching internet for a second hand RED bike for him. For a long time he was riding on a pedalless (balance) bike but newer tried a two-wheel bike. The bike, I must say is in a shabby-chic style so when it will fall you won’t notice another scratch. The second advantage was its price. It cost only 5 euro …. I thought that it would be a perfect bike to train in a period of many fall downs. Wojtek was so happy and I was a bit surprised when 20 minutes later… Just see the movie.
Drugiego dnia Zielonych Świątek w naszym mieście organizowany jest bazar na którym każdy może sprzedawać co mu sie żywnie podoba. Oprócz tego organizowane są przeróżne zajęcia i rozrywki dla dzieci i dorosłych. Wybrałam się tam z Wojtkiem bo P. z Jagną poszli na basen. Wojtek od razu wskoczył na dmuchany zamek i bawił się radośnie. Nagle widzę jak z szeroko otwartymi oczami w samych skarpetkach biegnie w kierunku kramu ze starymi zabawkami. Po chwili już wiedziałam co zwróciło jego uwagę. Ta stał czerwony rower. Jeszcze tego ranka sprawdzaliśmy w internecie czy nie ma jakiś użwanych CZERWONYCH rowerów. A tu, prosze, stoi sobie czerwony rower! Do tej pory Wojtek jeździł tylko na rowerku bez pedałów, ale nigdy nie próbowal jazdy na prawdziwym rowerze na dwóch kółkach. Rower jest zdecydowanie w stylu shabby chic, wiec jak upadnie to dodatkowa rysa nie zrobi większej różnicy, ba, nie będzie nawet widoczna. Dodatkową zaletą była cena – 5 euro! Pomyślałam, że to idealny rower na okres wielu upadków. Jakież było moje zdziwienie gdy po 20 minutach…. Zresztą zobaczcie film.
Brawo Wojtek !! Jak widać spełnione marzenia o rowerku dodały mu skrzydeł.
ReplyDeleteOoooch! Ale zazdroszczę Wojtkowi! Tez poluję na taki rower z drugiej ręki na moje leśne wycieczki... :)
ReplyDeleteBrawo! Super chlopak!Podobno jak dzieci najpierw na loopfiets jezdza to potem od razu na dwoch smigaja.
ReplyDeleteMoj mlody wsiadl na rower sasiadki i pojechal... a my z mezem sie wachalismy czy mu boczne kolka do gory podnosic ;)
cudowne. piękny.
ReplyDeleteWszyscy kochamy Ciebie.
SuperWojtek!
ReplyDeleteWow! Jeździ jak zawodowiec. To chyba efekt treningu na rowerku bez pedałów.
ReplyDeleteThis comment has been removed by the author.
ReplyDeleteFantastycznie! Widać że był mu pisany! :)
ReplyDeleteJak nic rośnie Ci mały BMXowiec :D
Super!
(literówka w poprzednim komentarzu)
Ach, siedze i wzdycham. Tylko pozazdroscic takich zdolnosci chlopakowi;) Moj mlody uparty, nie chce jezdzic, ma problemy z koordynacja i na rowerze czy koniu siedzi krzywy jak rogalik. Ciagle go w jedna strone ciagnie. Za duzo musi robic na raz i nie wyrabia. Poddalam sie juz, a ze za rowerem stesknilam sie strasznie, a dziecko nie moze za mna biegac, wiec zamierzamy kupic doczepke. Sasiedzi maja i uwazaja za jeden z najlepszych wynalazkow. Mam nadzieje, ze w ten sposob mlody przynajmniej rownowage opanuje i za rok bedzie mozna kupic juz troche wiekszy rower. Zobaczymy...
ReplyDelete