I love my DSLR, no doubts about it! It gives me the freedom of taking many pictures, deleting unwanted ones and then taking even more. No need to develop them, I just load them to my computer and that’s it. If I want I can photoshop them to get even better images, which I could not do with the analogue pictures.
But there is one problem. When we had the analogue camera we were taking one or two rolls of film for vacations and that was it. We had to think more about the composition, light etc. Then we developed pictures, pasted them into album and that was it.
Now with the DSLR we make hundreds of pictures and usually leave them on the computer hardly ever looking back at them. But once you decide to print them, there is a problem: “which should I print?”. Well, I decided to print ‘some’ photos from our last year holidays in South Tirol and I ended up with….360 pictures printed… It’s equivalent of 10 rolls of analogue film!!!
Uwielbiam swoją lustrzankę, co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości! Daje mi ona swobodę robienia setek zdjęć bez obawy, że jakieś zniszczę. W każdej chwili mogę usunąć nietajne zdjęcie i zrobić nowe. Nie muszę ich wywoływać bo wystarczy je tylko przekopiować na komputer. Jeśli chce to mogę je poddać obróbce w programie graficznym.
Niestety jest parę problemów. Otóż po włożeniu zdjęć do komputera prawie w ogóle już do nich nie zaglądam. Gdy mieliśmy stary aparat to zabieraliśmy dwie rolki filmu na wakacje. Trzeba było zwracać większą uwagę na kompozycję, oświetlenie itp. itd. Po wakacjach robiliśmy odbitki, wklejaliśmy do albumu i wciąż od czasu do czasu do nich zaglądamy. Natomiast jeśli chcę wydrukować zdjęcia zrobione lustrzanką to mam poważny kłopot, które wybrać. Jest ich po prostu za dużo. Dziś właśnie odebrałam zdjęcia z naszych zeszłorocznych wakacji w Tyrolu Południowym. Po dużej selekcji wydrukowałam…. Bagatela ….360 zdjęć… to tyle co 10 rolek filmu….
Oj, znam to, znam! My teraz wywołujemy zdjęcia rzadko, tylko czasem przy okazji jakichś moich prac. A jak ostatnio postanowiliśmy wydrukować większą ilość (zdjęcia z dwóch lat) to wyszło nam- nie przesadzam- prawie 1000! Dostaliśmy jednak całkiem duży rabat;)
ReplyDeletetakie są cienie i blaski cyfryzacji ;) kilka lat temu pracowałam w zakładzie foto i filmy wywoływaliśmy od rana do wieczora. A teraz... Ostatnio rozmawiałam z byłym szefem i dowiedziałam się, że wywoływarka odpalana jest raz w tygodniu (!)
ReplyDeleteSwój aparacik uwielbiam z tych samych powodów co Marysia. Ale nie ma już tego dreszczyku emocji- co nam z tych zdjęć wyjdzie ;)
Aga, ja tez dostalam rabat. A te zdjecia to z jedno tygodniowych wakacji! Obled. Wlasciwie to zaraz po powrocie powinno sie osta selekcje zrobic.
ReplyDeleteKarola, no wlasnie ten dreszczyk byl fajny. Moj maz chce na nastepne wakacje wziac naszego starego canona.
Ano, nowa prawda. Kiedyś wszystko szlag trafi i zostaniemy z kilkoma odbitkami. Póki co, nie ma tego tak wiele, ale lada chwila... Ech. Technologie ;)
ReplyDeletepozdrawiam serdecznie, piękne fotografie :)
No, w pewnej chwili dysk się spali i będzie 'po ptokach' jak to się mówi na śląsku.
Deleteno tak :) to problem.. zbyt duży wybór trochę psuje radość z wybierania, prawda?
ReplyDeleteŚwięte słowa :) Podziwiam zawodowych fotografów, którzy z setek zdjęć potrafią wybrać te trzy najlepsze...
DeleteZnam to z autopsji. Zdjęcia sprzed 2 lat jeszcze czekają na ułożenie w albumie. Tak to jest jak się potem hurtem zamawia 1000 odbitek w promocji...
ReplyDeleteimponująco wygląda ten stosik zdjęć.
ReplyDeletemam pytanie jak nazywa się ta biała ramka na około zdjęcia? bardzo ładnie to wygląda. pierwszy raz to widzę chciałabym też w ten sposób wywołać zdjęcia.
Ja zamawiałam w Holandii przez strone Alberta Heijna. Tam jest opcja, która się nazywa 'wit kader'. Niedawno dodali ta możliwość bo jeszcze parę miesięcy temu tego nie bylo. Natomiast pamiętam, że gdy tam wywoływaliśmy zdjęcia analogowe to też była taka możliwość. Osobiście bardzo lubię tą ramkę.
DeleteO, ja do komputerowego folderu ze zdjęciami zaglądam BARDZO CZĘSTO i cieszę się chwilami, album albumem, ale np moim znajomi jak wracają z wyjazdu robią sobie "pokaz slajdów" na komputerze i wyświetlają wspomnienia na dużym monitorze, albo podpinają komp do tv i oglądają rodzinnie ;))))
ReplyDeletepolecam!
Ja zagladam czesto do folderow ze zdjeciami dzieci, zeby im pokazac jacy byli mali :) Pomysl na pokaz zdjec na TV jest fajny tylko, ze my mamy komputer na strychu a TV dwa piętra niżej... Marzy mi sie beamer do wyświetlania zdjęc, tak jak kiedyś slajdów.
Deleteno tak chyba teraz większość ludzi ma taki problem, które zdjęcia wybrać, bo co następne to ładniejsze ;-)
ReplyDeletetez pamiętam jak miałam zenita i śmigałam może 2 filmy maks 3
z tego wyszło około połowę fajnych, przy dobrych wiatrach
O rety skąd ja to znam! To teraz główny problem niestety :/
ReplyDeleteCzęsto też słyszę np. od dziadków "robisz tyle tych zdjęć a my ich nawet potem nie oglądamy". I to mi dało do myślenia. Bo jak zrzucam na kompa to w zasadzie często o nich zapominam.
Ehhh to dar ale i przekleństwo- te lustrzanki ;)
360 zdjęć- łał niezła kolekcja wspomnień!