I had still some leftovers from the workshop with Priscilla Jones and I wanted to play with my new sewing machine. So we played a bit and I got this collage. And now it is on its way to Eight to be mounted in her brand new kitchen.
Powstal w przypływie chwili z resztek materiałów przygotowanych na warsztatach z Priscilla. Chodziło mi bardziej o zabawe z moją maszyną, niż zrobienie obrazka, ale jakoś samo wyszło. A teraz leci już do AsiEight by zawisnąć w jej nowej kuchni :)
Bomba!!! :)
ReplyDeletebajecznie i apetycznie kolorowy, ogromnie mi się podoba!
ReplyDeletejestes geniuszem!! ;d
ReplyDeleteniezwykłe... absurdalne i bajkowe jednocześnie - aż mi superlatyw zabrakło :)
ReplyDeleteMarysiu w pierwsyzm momencie przeglądając posty przez czytnik ( czyli chronologicznie psty z róznych blogów) jak wyświetlił się ten pomyslałam że ot jakaś ffajna ilustracja. Dla mnie czad naprawdę!
ReplyDeleteDziekuje Wam bardzo!
ReplyDeleteno cudny!!!!
ReplyDeleteale mam szczęście, to będzie moja!!
ReplyDeleteniesamowite rzeczy ta maszyna potrafi. Szkoda, że jeszcze nie prasuje i nie sprząta, też bym taką kupiła:) B
ReplyDeleteDroga B., no niestety nie prasuje i nie sprzata, ale do tych celow mamy przeciez corki i synow :) Trzeba im tylko wmowic, ze nie ma lepszej zabawy niz roboty domowe ;)
ReplyDeleteMniam, prześliczny i apetyczny!!!!
ReplyDeletecudowna praca.
ReplyDeletetaka do zakochania, od pierwszego wejrzenia...
moja córka pomaga, ale potem muszę poprawiać:) B
ReplyDeleteŚwietna! Aż by się chciało takich szalonych, wesołych sztućców :D
ReplyDeleteCzęsto tak bywa, że jak robimy coś od niechcenia i uwalniamy myśli to wychodzi coś super, prawda?