Thursday 30 June 2011

Kisiel

IMG_4758

If you do not know what ‘kisiel’ is just click on this link. Not everyone is a fan of it but I love it! My girl is also a big fan of kisiel and although she hates very warm food, she cannot wait until it cools down and eat it hot.

Until yesterday I made only instant kisiel as I thought that it is the fastest way. Yesterday however, I decided to try to make a real one from fresh strawberries. It took me perhaps extra 5-7 minutes of preparation but eventually I got a lovely dessert without extra preservatives and flavour enhancers.

IMG_4791

BTW, if you decide to try the recipe from the link above, I recommend starting with only 3 tablespoons of sugar and tasting whether it is sweet enough before adding more. And I do not like it straight from a refrigerator as the taste is less intensive.

I will try to make kisiel also with other fruits.

IMG_4774

Kto nie lubi? Ja uwielbiam! Jagna również. Mała choć nie znosi gorącego jedzenia, to kisiel zawsze pałaszuje na gorąco bo nie chce jej się czekać aż ostygnie.

 IMG_4792

Do tej pory zawsze robiłyśmy kisiel z torebki (tytki – jak to sie u nas w domu nazywa), ale wczoraj przyszła mi ochota na taki prawdziwy ze świeżych truskawek. Przepis znalazłam tutaj. Podany czas przygotowania się nie zgadza bo robi się go o jakies 5 – 7 minut dłużej niż ten z torebki.

IMG_4803

Polecam! Mam zamiar spróbować jeszcze inne. Jeśli ktoś zna przepis na cytrynowy to będe ogromnie wdzięczna bo dziecię moje jasnowłose uwielbia wszystko co cytrynowe.

IMG_4805

5 comments:

  1. mmm.... ale mi smaku narobiłaś... :D

    ReplyDelete
  2. Siostro droga proszę określić dokładnie, to był budyń czy kisiel, bo widzę tu jakieś sprzeczności.

    ReplyDelete
  3. mniaaam,a wersja z bita śmietaną to już w ogóle!

    ReplyDelete
  4. Moje dzieciaki najbardziej lubią jabłkowy (czasem z dodatkiem truskawek lub malin) - najbanalniejszy w świecie! pokrojone jabłko zalewam wodą (prawie jak kompot:)) - niewielką ilością - ok. pół szklanki, do tego cukru wg uznania, czyli u nas niewiele. jak się zagotuje, miksuje. A potem już tylko jakaś łyżka mąki ziemniaczanej w kilku kroplach wody rozpuszczona, zagotować i zajadać:)
    zachwyciłam się Twoim blogiem!
    aga

    ReplyDelete

Thanks a lot for your comments!/ Bardzo dziekuje za komentarze!