Once I start to play with something I usually make few trials before moving to something else. The same is with salt-dough. I have periods that I’m in love with it and then I forget about it for months.
Together with the frame I showed here I made another one but it was waiting a bit longer to be finished and a wreath. Yes, yet another wreath. I was pretty happy with it until I painted it.. Well I was trying to improve it a bit later one by using sand paper but it did not helped much. This wreath was also a bit of a pain as it did not wanted to dry. Apart of drying it in a oven I baked it in a microwave for about 1 hour in total (with breaks of course!). Someone wants my wreath? :)
Jak juz zaczne sie czyms bawic to troche mi zajmuje czasu zanim przestane. Tak tez jest z masa solna. Wogole to z masa ta mam tak, ze raz ja kocham a innym razem zapominam o niej na cale miesiace.
Wraz z rameczka pokazana wczesniej powstala jeszcze jedna, ktora musiala dluzej poczekac na wykonczenie. Oprocz tego zrobilam jeszcze jeden wianek…. Bylam z niego calkiem zadowolona do momentu kiedy to postanowilam go pomalowac… Probowalam to potem jeszcze ratowac robiac tzw “przecierki” na dzbanku i kubku, ale niewiele to pomoglo. Pokazuje go, bo ja tutaj prawie wszystko pokazuje. Poza tym, ten wianek troche mnie nerwow i energii (elektrycznej) kosztowal. Bo nie dosyc, ze go suszylam pare godzin w piekarniku to jeszcze pieklam go chyba przez godzine w mikrofali (z przerwami oczywiscie!).
Chce go kto? :)