Saturday 31 March 2012

Saturday’s breakfast/Sobotnie śniadanie

IMG_9137

Yet again I experienced that the less I have to do the less time I have. Last Tuesday our little boy underwent surgery. He has a couple of scarves on his underbelly and the rest of the week I had to stay with him at home. I could not do anything cause he would immediately ask for attention. As a result I was doing nothing and was very tired because of that.

He could not walk much but the weather (at least on Wednesday) was too good to stay at home so I took him for a walk in his old buggy.

Believe me, it was something! He is already 20 kg and our buggy was not used for more than a year. I was exhausted but happy that we did not have to spend all day at home. Peoples were looking at us suspiciously because you usually do not see 117 cm long children sitting in buggies… Anyway, these few days were more tiring than if I had to work, and Wojtek would also prefer to be at school. Fortunately, he recovers very fast and today he is already running around.

Today, I really wanted to have something special for a breakfast to celebrate our return to ‘normality’. I made rolls filled with scrambled eggs with onion and bacon. You can find description how to make them at Food coma blog.  They were really good!

IMG_9134aIMG_9136

Po raz kolejny przekonałam się, że im mniej mam do zrobienia tym mniej czasu mam na wszystko. W ostatni wtorek Wojtek miał operację. Na jego brzuszku pojawiło się parę blizn i resztę tygodnia musiał spędzić w domu, a ja razem z nim. Nic nie mogłam robić bo od razu upominał się o moją uwagę. W rezultacie siedziałam bezczynnie co zmęczyło mnie bardziej niż intensywny dzień w pracy.

Wojtek nie mógł dużo chodzić a pogoda (przynajmniej w środę) była zbyt ładna by siedzieć w domu. Więłam go więc na spacer w starej spacerówce. Wierzcie mi, był to wyczyn nie lada! Mały waży już 20 kilogramów, a wózek nie był używany od roku. Byłam wykończona pchaniem go, a na dodatek ludzie patrzyli dziwnie na 117-to centymetrowego chłopca siedzącego w wózku… No, ale przynajmniej nie siedzieliśmy w domu.

Na szczęście mały wraca bardzo szybko do zdrowia I już biega jak szalony.

By uczcić powrót do normalności postanowiłam zrobić na śniadanie coś na co miałam ochotę już od jakiegoś czasu – bułki zapiekane z jajecznicą. Robi się je bardzo prosto. Z bułek wydrążyłam miąższ, do środka dałam jajka wymieszane z odrobiną śmietany, podsmażoną cebulką i boczkiem. Wszystko posypałam tartym serem i zapiekałam przez pół godziny w 180 stopniach. Było pyszne!!!

IMG_9141IMG_2356IMG_2358

7 comments:

  1. hehe no faktycznie taki duzy chlopczyk mogl dziwnie wygladac w wozku :D ale co tam, wazne ze mogliscie sie cieszyc pogoda!! tu np dzisiaj spadl snieg.. o.O

    co do sniadanka to nawet sobie nie wyobrazasz jakiego smaka mi zrobilas!!! ;O

    ReplyDelete
  2. mniaaam! ale mi zrobiłaś smaka tym zdjęciem z pomidorami i szczypiorem! wypróbuję Twoje bułeczki,bo uwielbiam wszystkie składniki :p
    Dużo zdrowia dla Wojtka!Musiał mieć ubaw w tej spacerówce co?

    ReplyDelete
  3. Snieg??? U mnie w ogrodzie kwitnie, szczypiorek wlasnie z ogrodka wlasnego (ogrodek wersja mini mini).

    Anita, ubaw mial, wogole nie chcial z niego wychodzic.

    ReplyDelete
  4. Trudno mi jest wyobrazić sobie wasz spacer dlatego, ze moja Misia wazy 21kg i 116 ma:)MAMO ale wyczyn:) Czego się nie robi dla kochanego "maleństwa". Przepis wypróbujemy. Słonka dużo!

    ReplyDelete
  5. apetycznie wyglądające śniadanko :)
    zyczę twojemu synkowi szybkiego powrotu do zdrowia :)

    ReplyDelete
  6. Ależ mi smaka narobiłaś! o_O
    Wyglądają cudnie!

    ReplyDelete
  7. Wyglądają smakowicie, aż zgłodniałam :)

    ReplyDelete

Thanks a lot for your comments!/ Bardzo dziekuje za komentarze!